UTW AWF – wspominam te dni ….
Jubileusz 10-lecia UTW AWF – jak to szybko minęło! Siedzę teraz przed komputerem i usiłuję przypomnieć sobie te pierwsze dni.
Inauguracja niezwykle uroczysta z przemówieniem Pani prof. Ewy Kozdroń, w następnych dniach wykłady – ciekawe i pouczające oraz zajęcia ruchowe, na które się zapisałam: gimnastyka, taniec, kije – prowadzone przez instruktorów profesjonalnie, z dużym zaangażowaniem.
Co najbardziej zapamiętałam z tego okresu? Przede wszystkim panującą na uczelni atmosferę życzliwości i ciepła w stosunku do nas seniorów. Również wzajemną sympatię rodzącą się wśród słuchaczy UTW. Do tej pory utrzymuję przyjacielskie kontakty z niektórymi osobami, mimo że kilka lat temu opuściły nasz uniwersytet.
Przechodząc na emeryturę postanowiłam spełniać swoje marzenia, oczywiście w miarę swoich możliwości. Do takich marzeń należały m.in.: nauka jęz. angielskiego (od podstaw!!), taniec i tai-chi. Toteż, po zapoznaniu się z przedstawioną przez UTW AWF ofertą, szybko z niej skorzystałam.
Muszę przyznać, że największe obawy budziła we mnie nauka jęz. angielskiego. Nigdy wcześniej nie uczyłam się tego języka, gdyż w liceum miałam lektorat z niemieckiego. Ku mojemu zaskoczeniu, angielskie słówka „same wchodziły do głowy”, a czytanie tekstów nie sprawiało mi żadnych problemów. Niewątpliwie była to zasługa prowadzącej lektorat Pani Bożeny Surowiec, która z niezwykłą cierpliwością, spokojem i znajomością przedmiotu prowadziła z nami zajęcia. Poprawiała wymowę, przynosiła dodatkowe ćwiczenia i zmuszała nas do pisania króciutkich streszczeń. Wszystko to skutkowało coraz lepszą znajomością języka i coraz śmielszymi próbami porozumienia się w tym języku podczas zagranicznych wojaży.
Bardzo też lubiłam uczęszczać na tańce z dr Renatą Czarniecką, która z sympatią i humorem podchodziła do naszych bardzo zróżnicowanych umiejętności tanecznych. Trzeba stwierdzić, że pilnowanie przez instruktorkę poprawności wykonywania kroków w takt odpowiednio dobranej muzyki, wpływały pozytywnie na kondycję naszego ciała i dawały ogromną satysfakcję z osiąganych rezultatów. O tym jak świetnie potrafiła Pani Renata dobrać właściwą muzykę do wybranego tańca niech świadczy fakt, że prawie od 10 lat mam w komórce utwór przy którym uczyła nas kroków cha-chy.
Wiele lat temu zobaczyłam film – w parku grupa Chińczyków ćwiczyła ni to taniec, ni to gimnastykę. Zainteresowałam się tą formą ćwiczeń i postanowiłam się ich nauczyć. Udało się spełnić to moje kolejne marzenie dopiero po zapisaniu się na UTW AWF. Tai-chi to starożytna, chińska sztuka walki, która z czasem przekształciła się w ćwiczenia poprawiające komfort życia, wydolność fizyczną i umysłową oraz stan psychiczny. Charakterystyczne dla tych ćwiczeń powolne, płynne i harmonijne ruchy przypominają piękny taniec. W pierwszych latach zajęcia z tai-chi w stylu „nikko” prowadził Pan Michał Stachurski, z charakterystyczną dla siebie swadą i umiejętnością przekazania zawiłości ćwiczeń. Kontynuatorem tego stylu jest obecnie Pan Arkadiusz Gołygowski, który także dokłada wszelkich starań aby uczestnicy zajęć możliwie szybko poznawali kolejne formy. Z wielkim uznaniem patrzę na Jego dążenia do niwelowania różnic w poziomie wykonywanych ćwiczeń, szczególnie w odniesieniu do nowo przybyłych uczestników. Podczas zajęć staramy się zachować skupienie na oddechu, wyciszenie umysłu i maksymalną koncentrację. Instruktor przyciszonym głosem podpowiada kolejne formy, w tle słychać chińską muzykę. Po kilku latach uprawiania tai-chi na UTW mogę powiedzieć, że ćwiczenia te mają pozytywny wpływ na koordynację ruchów, poprawę równowagi, wyciszenie emocjonalne oraz na obniżenie ciśnienia. Ten rodzaj ruchu naprawdę relaksuje.
Przedstawiłam przykłady zajęć, które w omawianym 10-leciu dawały lub nadal dają mi szczególną radość. Nie oznacza to oczywiście, że pozostałe aktywności ruchowe i wykłady nie są ważne. Przeciwnie. Świetne były marsze z kijami. Właśnie na UTW nauczyłam się prawidłowo je wykonywać. Bardzo dobra jest gimnastyka „zdrowy kręgosłup”, stanowiąca „lekarstwo” na mój zwichrowany po wypadku kręgosłup. Z wielkim zainteresowaniem uczestniczę również w wykładach, które są ciekawe i różnorodne. Chciałoby się powiedzieć „chwilo trwaj nadal” do następnego 10-lecia!
Swoje wspomnienia przedstawiła Maria Izydorczak